Zapraszamy także do wzięcia udziału w loterii maja. Możecie w niej wygrać jaja pokemonów, tak więc nagrody są bardzo atrakcyjne. Niestety, nic nie ma za darmo i za jeden los musicie zapłacić 200$. Więcej informacji: klik. |
Wraz z twoim Totodile'm kroczyłeś dziarsko przez las. Wtem, pokemon coś wyczuł, więc kurczowo złapał się twojej nogawki.
- Toooooooooooto! - krzyknął
Wtem, przed wasze twarze na nitce spuścił się dziki Spinarak. "Twarz", na jego ogonie, z przyjaznej zmieniła się we wrogą. Sam też spadł na ziemię i zawarczał. Robiło się coraz bardziej "gorąco", obydwa pokemony, pomimo iż małe, wymieniały się spojrzeniami jak prawdziwi mistrzowie poke-walk.
- Toto! - powiedział pokemon.
Widzisz wyraźnie że czeka na twoje polecenie...
Offline
- No cóż Toto, podróż się zaczyna, a co jest najlepszym sposobem na przetrwanie podróży? Trening! Więc użyj swojej siły, jako starter regionu Johto, musisz być chlubą dla innych! - Ponaglam go i zagrzewam entuzjastycznymi słowami, w międzyczasie skanując go jeszcze wręcz fabrycznym Pokedexem.
-Jak na początek podróży, będzie to idealny przeciwnik dla mojego poka, a jeśli okażę się zbyt silny, po prostu go złapie. Spinarak to pokemon robak, nie za przydatny ogółem, aczkolwiek na dłuższą metę może być przydatny...- myślę, po czym posyłam Totodila do walki ( a przy okazji czekam na skan :P )
Offline
Cóż, jako iż nie złapałeś tego pokemona dowiedziałeś się tylko tyle:
Spinarak [On]
Pokemon Pająk
Ataki: Pijawka Życia, Pajęcza Sieć
Totodile zaatakował przeciwnika drapaniem, a ten odleciał na 3 metry. I kontratakował Pijawką Życia. Totodile odbił kilka z nich, acz wszystkiego nie uniknął.
T: 89%
S: 90%.
Offline
Chodziło mi bardziej o skan Totodile'a :P
_______________________________________
- Dobrze Totodile, użyj najpierw z odległości Leer'a, by zmniejszyć jego obronę, następnie spróbuj zbliżyć się do niego, ciągle unikając Pijawki Życia, a gdyby dotknęła by Cię Pajęcza Sieć, spróbuj ją zedrzeć Scratch'em. Używaj ciągle Scratcha, póki go mocno nie osłabisz lub on Cię. Gdyby coś się działo, szybko mnie poinformuj!- krzyknąłem do niego z nutką charyzmy, dodając mu energii do walki, a tym samym wydając dalsze rozkazy bitwy
Offline
Aww, ty wiesz jak skrócić walkę... <foch 4 eva!>
____________________
[i]Twoja kombinacja podziałała, Totodile nie oberwał pijawką życia ani razu, a Pajęczą Sieć, zdarł, z niewielkim trudem.
- Spiiiiiiiiiiin! - powiedział Spinarak wylatując w powietrze po drapaniu twojego Totodile.
Ale przeciwnik nie jest głupi, podjął działania Kamikaze i spadając na ziemię wytworzył z siebie meteor, o takiej prędkości, że aż rozgrzał się do czerwoności.
ŁUUUUUUUUUP
Obydwa pokemony leżały nieprzytomne. W dodatku ty sam też leżałeś, w kraterze, powstałym w wyniku uderzenia Spinaraka. Totodile zdobył 1 i 50% Poziomu. Tym samym nauczył się Wodnej broni:
Skan Totdile:
Totodile [On]
Natura: Naiwny
Zdolność: Strumień
Ataki: Drapanie, Laser*, Wodna Broń
Offline
Sorka, obiecuje, że kolejny bitwy nie będą takie epickie :D (a gdyby Cię Kanto nie interesowało, zawsze możemy zmienić na np Johto, bo dla mnie to szczególnie nie ma różnicy :P)
____________________________________________
-No, chociaż Totodile się podexpił...- myślę sobie wyszukując pozytywnych cech tej sytuacji, przy okazji wstając i otrzepując się z ziemi.
- Toto?- próbuje ocucić pokemona - Potion tu nic nie da, on i tak już jest nieprzytomny- myślę sobie.
Sytuacja była dosyć specyficzna, pokemon znokautowany, nie było już szansy złapać Spinaraka, a ja leżę w dziurze pośrodku lasu, a gdybym jakimś cudem wyszedł z Totodilem, musiałbym od razu pędzić do Poke Centrum, a przy okazji unikając każdej bitwy jak ognia, więc podsumowując, gorzej już chyba być nie może, no chyba że się rozpada, ale to było by w sumie pomocne, gdyż może to choć lekko ocucić Totodile.
- Nie ma co się rozkładać, trzeba działać! - mówię do siebie, po czym próbuje ocucić Totodile ponownie, a po chwili próbuje wyjść z tej pułapki z Totem na plecach.
Ostatnio edytowany przez Ghuji (2012-03-06 17:00:04)
Offline
Ghuji, cholero mała, jesteś wyrąbistym graczem :O I dlaczego cholero? Ja ci tu SPECJALNIE, Spinaraka nokautuje, żebyś go mógł złapać a ty uciekasz? ŁAP GO! Tu nie jest jak w grach...
______________
Gdy wygramoliłeś się z Totodile na plecach ten się ocknął. Krater był stosunkowo niewielki, o wielkości piaskownicy. A z tyłu leżał wielki pień. Najwyraźniej siła uderzenia była tak wielka, iż powaliła drzewo. Widziałeś leżącego Spinaraka, pomimo iż ten poke- robak nie jest silny, można dostrzec w nim wielki potencjał i duszę wojownika. Mogłeś go złapać, lub iść dalej, twój wybór. Totodile jeszcze nieco ogłuszony trzymał się twojej nogi. Widać, że był strasznie zmęczony bitwą, bo ledwo co mógł stać, w końcu usiadł i zaczął jęczeć, co brzmiało jak prośba abyś go wziął na ręce. Cóż, słońce przykryte chmurami dodawało temu zdarzeniu trochę mistyki. Nie jeden malarz z chęcią namalował by taki obraz. Trener z Totodilem, stojący nad wielkim kraterem z przeciwnikiem w środku, który w ramach kontrataku, zastosował technikę Kamikaze, tworząc w ten sposób niewielki krater, który zarazem był na tyle silny, aby powalić drzewo.
Offline
A gdyby Ci nie sprawiało problemu, mógłbyś pisać info nt. poków po angielsku? :P Bo jakoś się przyzwyczaiłem do języka wiktoriańskiego :P
_____________________________________________
- Hmm.... słaby pok, aczkolwiek z poświęceniem i ambicjami, by stać się potężnym pokemonem, wręcz epickim i stawiać czoła legendarnym pokemonom bez żadnego strachu w oczach... To może być wyjątkowy, wręcz unikatowy pokemon jak na zwykłego robaka - wymyślam mały epos rycerski ze Spinarakiem w roli głównej w mojej głowie
- Totodile, chciałbyś mieć takiego mocarnego kompana jako kolegę?- pytam się Totodile'a, jednak jego zdanie jest drugorzędne.
- Nie ma bata, Spinaraku, szykuj się na ciekawą i specyficzną podróż z nami!- wołam pochylony o 45 stopni ciałem w dziurę, po czy mocno i skoncentrowanie rzucam jednego z pięciu Pokeballi, które mam przy sobie, przy okazji powstrzymując się od tych specyficznych drgawek występujących tylko raz na jakiś czas. Rzuciłem pokeballa, teraz czekam...
Offline
Czerwono- Biała kula przez chwilę chwiała się na boki... POKEMON ZŁAPANY. Skan pokedex'u wykazał następujące dane:
Typ: Robak\ [color=#80080]Trujący[/color]
Spinarak[On]
Lvl: 5
Natura: Odważny
Ataki: Posion Sting, String Shot, Scary Face
Totodile również się cieszył iż macie nowego towarzysza, zapomniał nawet o zmęczeniu. Pozostało wam tylko iść przed siebie. A następne miasteczko wydawało się być za tym lasem...
Offline
- No, to się ładnie podróż zaczyna, już mamy towarzysza- mówię do Totodile, który wydawał się półżywy po walce, tak samo jak Spinarak. Nieźle musieli się wymęczyć, Spinarak teoretycznie powinien już być po drugiej stronie świata po tym samobójczym ataku, który w jakimś stopniu zmusił wręcz mnie do jego złapania Wypuszczam Spinaraka i oznajmiam, że wracamy do Viridian, bez względu na ich opinię, ponieważ dalej brnąc w tym zarobaczonym lesie, widzieliby już uśmiechającego się do nich św. Piotra, trzymającego klucz do nieba w ręku.... Więc postanowione, zanim wyruszymy w ten przykryty drzewnym poszyciem, pełny robaków i pewnie wszystkiego czego nie powstydził by się zjeść Bear Grylls. Mam jedynie nadzieję, że w tejże drodze pokemony mi nie padną, podręcznikowo powinny już leżeć nieprzytomne w pokeballach, no cóż, przyzwyczaiłem się, że przy mnie dzieją się dosyć niezwykłe rzeczy.
- Chłopaki! Wytrwajcie choć do Viridian! Spróbuje bardziej się kryć, by żaden trener albo pok nas nie zaatakował, gdyż jak sami widzicie i czujecie, nie jesteście w najlepszej dyspozycji- mówię do nich, po czym ruszam w polną dróżkę prowadzącą do Viridian, czując jeszcze ten specyficzny zapach robaków, który raczej nie pochodzi tylko od Spinaraka.
Offline
Droga minęła wam w miarę dobrze, nie licząc tego. Iż wdepnąłeś w mało przyjemne odchody Deerlinga.
Pokemony odzyskiwały siły, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Już po niedługim czasie zobaczyłeś rodzinne miasteczko. W tym samym stanie w jakim je opuściłeś.
Offline
- Więc chłopaki, w poke centrum dostałem prezent od mamy, a dokładniej poke jajo i małego, a raczej samiczkę Gibla!- mówię do chłopaków po wejściu do lasu Viridian- Będę miał problem z poruszaniem się z tym jajcem, ale jakoś sobie poradzę- mówię cicho pod nosem. Ponowne wejście do tego lasu jakoś straszyło. Na razie spotkaliśmy tylko Spinaraka, jednak kto wie, co się tutaj kryje, raz widziałem tu całą gromadkę Pikachu, a teoretycznie to w lesie robaków powinny być tylko robaki.
- Spinarak! Jako, że jest to twój teren w którym pewnie się idealnie czujesz, to mógłbyś nas poprowadzić w stronę Pewter City?- pytam się jego, po czym ostrożnie idę za nim, nie wiedząc, czy on w ogóle wie gdzie pójść.
-Może przeżyjemy... jakoś nigdy nie lubiłem robaków.... - mówię do siebie, patrząc na Totodile'a i Gible'a, gdyż Spinarak szedł tak szybko, że nawet nie mogłem czasem go dogonić. Poki które dreptały przy mnie jakoś szły bez emocji, a mnie wręcz już dreszcze zaczęły nosić. Idę i idę..
Offline