Zapraszamy także do wzięcia udziału w loterii maja. Możecie w niej wygrać jaja pokemonów, tak więc nagrody są bardzo atrakcyjne. Niestety, nic nie ma za darmo i za jeden los musicie zapłacić 200$. Więcej informacji: klik. |
Zachodzące słońce ogrzewało twoją twarz gdy szedłeś drogą. Miasto było już daleko, schowało się w cieniu lasu, a ty parłeś naprzód. Robiło się coraz ciemniej, a ty nadal nie znalazłeś niczego z czego mógłbyś zbudować szałas. Może trzeba wrócić się do lasu? Tok myślenia przerwała Ci czerwona plamka. Gdy myślałeś już, że to dziki pokemon okazało się, że to twój Magby polujący na Mothima. Scena była dość radosna i nie mogłeś się powstrzymać od uśmiechu, który już tak dawno nie zagościł na twojej twarzy.
Offline
Magby co ty wyprawiasz?! - Mówił chłopak lekko się śmiejąc - Zostaw tego Mothima w spokoju. Było już bardzo ciemno, a mój pokemon rozświatlał mi otoczenie. No dobrze, wygląda na to, iż będziemy musieli spać pod gołym niebem. - Mówiąc tak młodzieniec podszedł do pobliskiego drzewa i położyłył się delikatnie. Magby usiadł przy nim i obaj zapadli w sen. Rano, gdy Deidara się obudził nie zauważył Magby'iego przy swoim boku! Wyruszył w poszukiwania, lecz na próżno. Gdzie jesteś, Magby?! - Mówił sobie pod nosem. Szukał i szukał, lecz nic z tego. Po długim dniu poszukiwań, chłopak wpadł w depresję. A jeżeli zaatakowały Go jakieś obce pokemony? A może jest on cały czas przy tym drzewie? Nie, to niemożliwe przecież sprawdzałem dokładnie to miejsce. - Zadając sobie takie pytania, błąkał się po lesie w poszukiwaniu swojego pokemonowego przyjaciela.
Offline
Na tym forum jako gracz masz kontrole tylko nad bohaterem. To co robią twoje pokemony ustalam już ja ty jedynie możesz im wydawać komendy jednak i tak nie wiadomo czy aby na pewno je wtedy wykonają. Mimo to ciągnijmy tu dalej ale nie pisz następnym razem co robi twój pokemon. Teraz Ci wybaczam, ale jeśli się to powtórzy to masz minusa do ostatecznego wyniku czy zostajesz ;).
------------------------------------------------------
Gdy już przeszukałeś każdy krzak zaczęły cię dręczyć myśli których nie byłeś w stanie opanować. Co jeśli Magby już nie żyje, lub leży gdzieś z połamanymi kończynami? Wkrótce jednak usłyszałeś wołanie kilkanaście metrów na wschód.
------------------------
post krótki bo już większość tego co mogłem napisać ty napisałeś w swoim poście xD
Offline
( Sorka, lecz nie wiedziałem o tym. Będę się starał, by to się nie powtórzyło. )
Szybkim, długim krokiem chłopak pobiegł w podskokach w stronę odgłosu. Przez drogę zastanawiał się co mogło wydawać te wołanie. Czyżby to był mój Magby? - Młodzieniec zadawał sobie to pytanie przez jakiś czas. Był tak podekscytowany, iż po drodze się potknął o łodygę, która wystawała z ziemi. Deidara był tak załamany psychicznie, iż nie potrafił się podnieść. Już nie mam siły... Nie potrafię! - Leżąc, powtarzał sobie to w kółko. Po kilku minutach odpoczyku młodzieniec wstał i podszedł straszliwym krokiem w stronę słyszącego głosu. Oby był to Magby. - Mówił sobie pod nosem.
( Napisałem także małego posta, gdyż cała ta sytuacja pozbawiła mnie pomysłu :3 )
Offline
Gdy dobiegłeś do miejsca z którego słyszałeś wołanie zobaczyłeś ślady walki lecz żadnej żywej duszy. Słońce ciągle nisko na wschodzie przeciskało promienie przez drzewa ukazując ślady ciągnięcia worka po ziemi w głąb lasu. To mogło być wszystko łącznie ze złym teamem R. Wkrótce ukazał Ci się Mothim. Ten sam, który był zaczepiany przez Magbiego. Chciał Ci coś przekazać.
Offline
Mothim co chcesz mi przekazać? - Mówił Deidara cały czas do pokemona - Hm... a może coś widziałeś? Szkoda, że nie potrafisz mówić. - Rzekł i po chwili usiadł na ziemię. - To już koniec! Nie znajdę już swojego Magby'iego! - I po tych słowach począł płakać, jak małe dziecko. - Ja...ja...ja...ja nie potrafię! Wiem, że ty coś wiesz, lecz nie wiem co i nie wiem w jaki sposób mógłbyś Mi to przekazać. Poprostu jestem nieudacznik i nawet nie potrafię przypilnować swojego własnego pokemon'a! Najlepiej Mothim odejdź stąd i już nie wracaj, bo jeszcze Ciebie zagubię w tym lesie. - Chłopiec się całkowicie załamał. Nie wiedział co uczynić, więc się położył i patrząc w zachodzące słońce, płakał.
Offline
Mothim uderzył Cię Air Slashem abyś wstał i wypuścił z pojemniczków pod skrzydłami trochę pyłku, które osiadły na ziemi ukazując ślady stóp. Motyl poleciał dalej sypiąc pyłek na całą dróżkę. Nadzieja nagle pojawiła się jak mały płomyczek w twoim ciele. Nawet nie wiedziałeś kiedy wstałeś i ruszyłeś przed siebie jak zahipnotyzowany.
Offline
Szedłem i szedłem, szukając końca drogi. Przez całą drogę zastanawiałem się, czy nie fajnie było by mieć w swoim składzie takiego pokemona jakim jest Mothim. Bardzo dużo zrobił dla mnie. Nie pozwolił mi się poddać, a w dodatku właśnie w tej chwili prowadzi mnie może do mojego Magby'iego? Jeżeli doprowadzi mnie do niego i nie ucieknie to chyba go złapię. Mothim to bardzo fajny pokemon. Z pewnością by mi pomógł w dalszej części moich przygód. Ale co by było, gdyby nie chciał dołączyć do moich pokemonów? Nie pozwolę na to! - Mówiąc tak szedłem za ty dziwnym, lecz przyjaznym pokemonem i przyglądałem się Mu przez całą drogę.
Offline
Wkrótce dotarłeś do jaskini. Była ona sprytnie ukryta między drzewami, tak że zwykły przechodzeń, który nie miałby na celu zauważyć kryjówki na pewno nie byłby w stanie jej zobaczyć, jednak ty niesiony chęcią znalezienia swojego Magby'ego zauważyłbyś wszystko co tylko w jakimś stopniu łączy się z tą sytuacją. Teraz stałeś przed kryjówką, ostatnim elementem z tej małej układanki. Pozostało Ci tylko działać.
Offline
I co teraz zrobić? Nie lubię mrocznych miejsc, a ta jaskinia jest tego bardzo dobrym przykładem. Powinnienem wejść, gdyż tam może być Mój zagubiony Magby! Ale, jeżeli Go tam nie ma? Co będzie, że gdy wejdę napotkam się na jakieś niebezpieczeństwo? Może dla towarzystwa ale i także dla obrony wezwę do siebie mojego Chinglinga? No dobrze! - Powiedział i po chwili wyciągnął pokeballa z plecaczka - Chingling, chodź do mnie, mały! I tak oto z czerwono-białej kulki wyłonił się, jak z kokonu, młody pokemon. Cześć mały! Widzimy się pierwszy raz, ale nie obawiaj się, gdyż nic Ci nie zrobię. Czy poprowadzisz mnie w głąb tej oto jaskini? - mówiąc, wskazał ręką jaskinie, która była za nim. - To jak? Idziesz ze mną, czy mam Ciebie ponownie schować?
Offline
Chingling trochę się bał, jednak był posłuszny swojemu dowódcy i już szykował się do pójścia w stronę kryjówki, jednak nagle drzwi się otworzyły, a z środka wypadło dwóch mężczyzn.
- No to mamy niezły łup. - powiedział wyższy z nich.
- Prawda. Magby piechotą nie chodzi. Szef się ucieszy. - odpowiedział drugi. Nagle z kryjówki usłyszałeś krzyk wściekłości.
- Jack, Alex! Chodźcie tutaj! Szybko! - zwołał ktoś z wnętrza. Dwaj mężczyźni wbiegli do środka niechcący nie domykając drzwi.
Ostatnio edytowany przez Agor (2012-05-14 17:38:32)
Offline
Tydzień minął :D Czas werdyktu.
A więc m. in. przez to, że w połowie tygodnia przestałeś pisać, a początek twojej przygody był ciężki itp. to przykro mi, ale jednak Odrzucam. Nie będę sobie robił z przyjemności, ciężkiego obowiązku ;).
Offline